Szybki nieplanowany półgodzinny wypad do lasu, a tam zaczarowany świat czarek. Temperatura już czwarty dzień oscyluje na granicy + 10 stopni, co spowodowało, że czarki rosną już teoretycznie we wszystkich partiach liściastych. Znalazłem jakieś siedem nowych stanowisk, a wśród nich jedno magiczne, zaczarowane.
A mianowicie rodzinka kilkunastu sztuk a czarki austriackie tak jakby w 3 odsłonach, tak jakby 3 odrębne gatunki. A może jakieś endemiczne? 😉
Jedne klasyczne czerwone:
![](https://wordpress1947634.home.pl/autoinstalator/wordpressplus/wp-content/uploads/2020/02/IMG_2789_-1024x988.jpg)
![](https://wordpress1947634.home.pl/autoinstalator/wordpressplus/wp-content/uploads/2020/02/IMG_2763_-1024x947.jpg)
Drugie pomarańczowe (ala dzieżka):
![](https://wordpress1947634.home.pl/autoinstalator/wordpressplus/wp-content/uploads/2020/02/IMG_2784_-1024x1018.jpg)
![](https://wordpress1947634.home.pl/autoinstalator/wordpressplus/wp-content/uploads/2020/02/IMG_2787_-1024x1022.jpg)
A trzecie długonogie i na maxa zakręcone do środka:
![](https://wordpress1947634.home.pl/autoinstalator/wordpressplus/wp-content/uploads/2020/02/IMG_2768_-1024x886.jpg)
![](https://wordpress1947634.home.pl/autoinstalator/wordpressplus/wp-content/uploads/2020/02/IMG_2773_2-1024x969.jpg)
Pomimo, że jak dla mnie czarki na wiosnę to chleb powszedni, ale to stanowisko mnie oczarowało. Grabina, kilka starych dębów, jakieś pojedyncze sosny a na ściółce prawdziwe czarkowe endemiczne perełki.