Jak co roku z niecierpliwością oczekuję drugiej dekady sierpnia, podczas której nocami po niebie szaleją Perseidy. Jeszcze jako dziecko zaczynając się interesować zagadnieniami astro, miałem przyjemność obserwować podczas ciepłej ciemnej sierpniowej nocy bardzo spektakularne i nadzwyczaj bogate w obiekty maksimum roju. Takie obrazki pamięta się przez całe życie.
Do dzisiaj jeśli tylko pogoda na to pozwala podziwiam to zjawisko. A samo zjawisko spowodowane jest przejściem Ziemi podczas rocznej wędrówki dookoła słońca przez trajektorię i pozostałości po komecie 109 P Swift-Tuttle.
11-08-2020
Noc przed maksimum roju Perseidów postanowiłem zapolować na bolidy. Wybierając kadr uwzględniłem radiant roju umieszczając go w lewym dolnym rogu kadru:
Pozwoliło to na obserwacje przepięknej części nieba z: podwójną gromadą NGC 869 i NGC 884 (Persei h + x zwanymi też potocznie chichotkami), konstelacją Kasjopei (charakterystyczne W) oraz najpiękniejszym obiektem letnim głębokiego nieba czyli Galaktyką Andromedy M31. Ponadto wszystkie te obiekty leżą w granicach malowniczej Drogi Mlecznej.
Aparat ustawiłem według: F/3.5 / 20s / ISO6400 / 22mm / interwał 1s i o godzinie 21:50 zacząłem strzelanie.
Pierwszym ciekawym obiektem złapanym o 22:11 był samolot. Zostawia on bardzo charakterystyczne ślady składające się z białej linii ciągłej i otaczających ją czerwonych punktów.
Drugim ciekawym kadrem jest ustrzelony o godzinie 22:17 obraz trzech niezidentyfikowanych obiektów latających. Owszem taki obrazek jest mi znany z obserwacji Starlinków, jednakże poruszają się z Zachodu na Wschód. A niniejsze zarejestrowane na kilku kolejnych klatkach 3 tajemnicze obiekty latające poruszały się z Południa na Północ centralnie przecinając Kasjopeję. W dostępnych on-line bazach satelitów również nie odnalazłem stosownych odpowiedników. UFO?
Godzina 22:52 no i mamy pierwszego pięknego bolida. Jest dobrze 😉
Godzina 22:56 mamy drugiego ustrzelonego bolida. Jestem w siódmym niebie 😉
12-08-2020
W noc maksimum i jak się później okazało niefortunnie wybrałem kadr w okolicach konstalacji Łabędzia. Co prawda jest to jeden z najładniejszych odcinków Drogi Mlecznej ale nie dotarł tam tej nocy żaden ciekawy bolid.
Lekka kosmetyka ustawień aparatu F/3.5 / 20s / ISO3200 / 18mm / interwał 1s i o godzinie 21:43 zaczynamy strzelanie.
Co prawda satelitów nie brakowało.
Ale cały czas bez bolidów.
Niestety po godzinie 22:40 powiało chłodem, co automatycznie spowodowało obrosienie szkiełka i utratę około 100 kolejnych klatek.
Dwudniowy bilans = sukces + klapa czyli w wersji optymistycznej w totalu sukces. Zwłaszcza że na pamiątkę zostały 2 ładne bolidy.