Dzisiaj weryfikacja trzeciej naparstniczkowej miejscówki i skucha, nic, zero, miejscówka już drugi rok nie owocuje. Tak więc szybko przeprawiłem się przez bobrowisko do drugiej miejscówki, gdzie zataczając kolejne kółka o coraz to większej średnicy znalazłem kilka nowych smardzówek:
Każda kolejna ładniejsza od poprzedniej, ta na przykład w kształcie różyczki:
Jednak najbardziej urzekła mnie ta nieszczęsna już połowicznie skonsumowana:
A na bobrowisku prawdziwy exodus młodych grabów, bobry pracują na pełnych obrotach na 3 zmiany 😉
A woda na bobrowisku pokryła się grubą warstwą żabiego kawioru 😉
Żeby nie globalna fatalna sytuacja ludzkości to można by było powiedzieć sielanka. Dla uwięzionych w miejskich murach przygotowałem tradycyjnie bonus, abyście również mogli poobcować z czeszkami: