Mija kilka dni i w świecie grzybków lekkie przetasowanie. Koźlarze pomarańczowożółte constans.

Zaczynają ochoczo wyskakiwać na leśnych dróżkach moje ulubione koźlarze czerwone dębowe o przepięknych przebarwieniach trzonu:

A koźlarze grabowe również constans czyli sypia, sypią i jeszcze raz sypią:

Natomiast apogeum osiągają pieprzniki jadalne czyli po prostu kurki:

Spotkałem kilka stanowisk wręcz z niewyobrażalnami ilościami.

Można byłoby je tam kosą kosić lub skubać całymi godzinami a i tak w zasięgu wzroku pojawiały się kolejne miliony kurek.