Już tradycyjnie od kilku lat pierwszy dzień lata przynosi urozmaicenie w świecie grzybów. Wyruszyłem do lasu z wielką nadzieją na spotkanie z koźlarzem grabowym, który w uprzednim sezonie wyjątkowo sypał od początku czerwca.
Jako pierwszy trafił się młodziutki koźlarz pomarańczowożółty, aczkolwiek nie zrobił na mnie dużego wrażenia, ponieważ obcujemy już od trzech tygodni 😉
A spotkane jako kolejne borowiki usiatkowane już owszem. Pierwsze nasze spotkanie w tym roku.
I to od razu w najwyższej jakości.
Ale cała zabawa zaczęła się jak odwiedziłem podmokłe grądy grabowo-dębowe. Tam właśnie koźlarz grabowy zaczął swój coroczny festiwal.
I tak jak co roku sypał stadnie i gromadnie. Czyli pierwszy dzień lata, pierwszy totalny wysyp koźlarza grabowego.