Spacerując leśnymi dróżkami zaintrygowała mnie wymieciona do gołej ziemi leśna ścieżka. Prowadziła ona od skraju lasu na bagna. Oczywiście miałem swój typ, ale dla potwierdzenia teorii postanowiłem to sprawdzić i udokumentować.
Nie myliłem się. Przez kilka kolejnych nocy bobry bardzo ciężko pracowały przy żniwach. Z pobliskiego pola wycinały kukurydzę i transportowały ją na bagna. W sumie jakieś 500 metrów w jedną stronę.
W tą i z powrotem, i tak w kółko bez opamiętania. Komu jak komu, ale bobrom lenistwa nie można zarzucić.
Fakt może to i nocna kradzież, ale jak tu inaczej wyżywić w dzisiejszych czasach gromadkę dzieci? Zwłaszcza, że kukurydza taka świeża pachnąca i słodka 😉