
Po 3 dniowej śnieżnej zimie nastały kilkudniowe jesienne słoty, a dzisiaj dla odmiany przyszła słoneczna wiosna. I ten wiosenny zapach powietrza. Nie wiedzieć kiedy zanim się zorientowałem to już byłem w lesie. A w lesie właśnie trwa zimowy wysyp grzybów.
Niezawodna o tej porze roku jest zimówka aksamitnotrzonowa, która przy każdym nowym stanowisku zaskakuje mnie swym płonącym pięknem.

Drugim zimowym pewniakiem jest uszak bzowy. I tu paradoksalna ciekawostka. W Polsce mało znany i niedoceniany, aczkolwiek chętnie kupowany w marketach z azjatyckiego importu pod nazwą grzyby mun

Dzisiaj właśnie odnalazłem nowe stanowisko uszaka bzowego w bardzo wczesnej fazie wzrostu. Uszaczki były tak małe, że musiałem do fotografii użyć trybu makro.
Niestety użyłem błędnego założenia 🙁 , z niniejszych maluchów wyrosły inne uszakowate a mianowicie Kisielnice trzoneczkowe.

Niejadalnym pewniakiem jest trudny do niezauważenia 😉 trzęsak pomarańczowy.

Znalazłem również kilka stanowisk równie powszechnej kisielnicy kędzierzawej:

Jednakże najliczniejsza dzisiaj była zarówno pod względem ilości stanowisk jak i liczebności kolonii, jak najbardziej zimowa grzybówka dzwoneczkowata:

Jednak najwięcej czasu poświęciłem dzisiaj rozszczepce pospolitej. Właśnie ta niepozorna rozszczepka pospolita patrząc z góry wydaję się całkiem pospolita, ale wystarczy przykucnąć i odwrócić patyczek “do góry nogami” a wtedy znika pospolitość i ukazuje się nadzwyczajne piękno:


I właśnie pomimo jej masowej pospolitości, na każdym patyczku przyjmuje inny układ i można w nieskończoność zachwycać się “pospolitym” cudem natury:
