Jak mówi poeta “przyszła kryska na Matyska”. Niestety ubiegłotygodniowy zlot starszyzny kozackiej uradził, że przenoszą swoją populację na bardziej przyjazne do życia regiony. Ustalili, że będą podsyłać czasami posłańca / zwiadowcę, który to będzie sprawdzał, czy warunki godnego i obfitego życia już nastały? Niestety 2 spotkanych posłańców kozaków czerwonych nie odnalazło przestrzeni do życia i mamy chwilowy przestój w biznesie.
Natomiast jeden jedyny dzisiaj borowik szlachetny zauroczył mnie swym pięknem – taki bonus na zakończenie dosyć obfitego ale krótkiego wysypu z przełomu sierpnie i września.
