Po powrocie z Pomorza w pierwszej wolnej chwili wyskoczyłem na chwilę zweryfikować stan najbliższej miejscówki na smardzówki. Miejsce mnie nie zawiodło i odnalazłem co prawda jedną jedyną, pierwszą w sezonie naparstniczkę czeską. Ale swą urodą w pełni zrekompensowała minimum ilościowe.
Czas przedwiośnia miałem przyjemność spędzić na Pomorzu gdańskim, więc oczywiście nie mogłem odmówić sobie przyjemności penetracji lokalnych lasów. Nawet nie przypuszczałem, że spotka mnie tam tak ogromne szczęście i niesamowity zaszczyt tzn. spotkanie twarzą w twarz z mitycznym zaginionym Wawrzynkiem wilczełyko.
fot: Robert Kazański 15-03-2020
geografia pomorskich lasów
No dobrze ale zacznijmy od początku. Lasy, które zostały zdeptane wzdłuż i wszerz przez moje traperskie buty zlokalizowane są wzdłuż 6 malowniczych jezior:
fot: Robert Kazański 15-03-2020
fot: Robert Kazański 15-03-2020
Jeziora te są zasilane systemem jeszcze bardziej malowniczych strumyków i potoków nierzadko tworzących głębokie wąwozy:
fot: Robert Kazański 15-03-2020
fot: Robert Kazański 15-03-2020
dendrologia pomorskich lasów
Bezpośrednio przy ciekach i zbiornikach wodnych królują buki, przepotężne i prastare buki:
fot: Robert Kazański 15-03-2020
fot: Robert Kazański 15-03-2020
A pod prastarymi bukami gęstymi dywanami zalega bukiew w oczekiwaniu na skonsumowanie i jednocześnie zaoranie czyt. zasadzenie przez dziki:
fot: Robert Kazański 15-03-2020
Na terenach wyżej położonych buki ustępują miejsca sosnom, jednakże często razem współdzielą w zgodzie i harmonii przestrzeń życiową:
fot: Robert Kazański 15-03-2020
Natomiast na równie prastarych sosnach odnalazłem ślady PRL-u w postaci ran po żywicowaniu żeberkowym, które powszechnie stosowano w minionej epoce:
Robert Kazański
Oprócz prastarych drzew oczarowało mnie równie mocno, to co rosło pomiędzy nimi na poziomie runa leśnego a co moich rodzinnych mazowiecko-podlaskich stronach znałem tylko z przydomowych ogrodów.
florystyka pomorskich lasów
Przylaszczka pospolita rośnie tam naturalnie i nieskrępowanie czarując bukowe lasy swym nadprzeciętnym pięknem:
fot: Robert Kazański 15-03-2020
fot: Robert Kazański 15-03-2020
Jednakże najliczniej i często tworząc spore skupiska rośnie i kwitnie Śnieżyczka przebiśnieg:
fot: Robert Kazański 15-03-2020
fot: Robert Kazański 15-03-2020
Złoć żółta również dawała radę, jednakże już nie tak licznie:
fot: Robert Kazański 15-03-2020
Miodunka ćma co prawda jest mi znana z rodzimych lasów, lecz tutaj idealnie uzupełnia florystycznie pomorskie buki:
fot: Robert Kazański 15-03-2020
No i nadeszła ta chwila, w której stanąłem osłupiały, serce mocniej zabiło, kopara opadła a pot wystąpił na czoło. Pierwszy raz w swym nędznym życiu stanęła mi przed oczami mityczna perełka – Wawrzynek wilczełyko.
fot: Robert Kazański 15-03-2020
mykologia pomorskich lasów
Pomorskie lasy bukowe przygotowały dla mnie jeszcze jedną niespodziankę. Pierwsza w sezonie piestrzenica kasztanowata:
fot: Robert Kazański 15-03-2020
Nie mogło się również obyć bez innego efektownego grzybka. Czarki austriackie są mi bardzo dobrze znane i są nieodzownym wiosennym elementem rodzimych lasów, lecz nigdy w takiej kompozycji jak tutaj. Wyobraźcie to sobie sami: bielutka jak śnieg śnieżyczka przebiśnieg a bezpośrednio pod nią krwistoczerwone czarki austriackie. Jakieś skojarzenia? 😉
fot: Robert Kazański 15-03-2020
fot: Robert Kazański 15-03-2020
Namiastka wszystkiego powyższego uwieczniona na filmie:
Szybki nieplanowany półgodzinny wypad do lasu, a tam zaczarowany świat czarek. Temperatura już czwarty dzień oscyluje na granicy + 10 stopni, co spowodowało, że czarki rosną już teoretycznie we wszystkich partiach liściastych. Znalazłem jakieś siedem nowych stanowisk, a wśród nich jedno magiczne, zaczarowane.
A mianowicie rodzinka kilkunastu sztuk a czarki austriackie tak jakby w 3 odsłonach, tak jakby 3 odrębne gatunki. A może jakieś endemiczne? 😉
Jedne klasyczne czerwone:
fot: Robert Kazański 19-02-2020
fot: Robert Kazański 19-02-2020
Drugie pomarańczowe (ala dzieżka):
fot: Robert Kazański 19-02-2020
fot: Robert Kazański 19-02-2020
A trzecie długonogie i na maxa zakręcone do środka:
fot: Robert Kazański 19-02-2020
fot: Robert Kazański 19-02-2020
Pomimo, że jak dla mnie czarki na wiosnę to chleb powszedni, ale to stanowisko mnie oczarowało. Grabina, kilka starych dębów, jakieś pojedyncze sosny a na ściółce prawdziwe czarkowe endemiczne perełki.
Po wczorajszych młodziutkich przypadkowych czarkach w lesie, dzisiaj postanowiłem odwiedzić flagowe czarkowisko i uszakowisko. Jest to niewielki lasek akacjowo-świerkowy z dużą ilością czarnego bzu, przy trasie a więc niestety również i śmietnisko 🙁 . Corocznie odwiedzałem go w marcu aby upajać się tysiącami czarek i setkami uszaków. Jednakże postanowiłem złamać regułę i zajrzeć już w lutym.
Tak więc dzisiaj trafiłem na wysyp uszaka bzowego i czarek. Co prawda uszaków nie setki a dziesiątki, czarek nie tysiące a setki, natomiast adrenalina ta sama co zawsze 😉
Plejada zimowych grzybów na jednym drzewie – takie atrakcje zafundował mi niż / Orkan Sabina. Właśnie tak, być może było to mało roztropne, jednakże postanowiłem zmierzyć się z Sabiną. Na początku wyprawy próbowała mnie wystraszyć na zmianą siekąc deszczem po twarzy lub też z przeraźliwym wyciem kołysząc drzewami. Ale jak zobaczyła, że nie robię nic złego, na przestrzeni 3 godzin diametralnie się zmieniła 😉 chwilami nawet pokazując słoneczko. I w takie właśnie zmienne warunki oddawałem się leśnej rozkoszy podziwiając zimowo-wiosenne grzybki.
Jako pierwsza w młodej brzezinie trafiła się niezawodna o tej porze roku żagiew zimowa:
fot: Robert Kazański 10-02-2020
Następnie na starej zbutwiałej karpie odnalazłem młode stanowiska grzybówki dzwoneczkowatej:
fot: Robert Kazański 10-02-2020
fot: Robert Kazański 10-02-2020
W starym akacjowym zagajniku (czyli moim czarkowym pewniaku) pojawiły się dwa nowe stanowiska młodziutkich czarek austriackich / szkarłatnych.
fot: Robert Kazański 10-02-2020
Cudowne zwłaszcza, że w moim ulubionym grzybowym kolorze.
fot: Robert Kazański 10-02-2020
Aż w końcu trafiłem nad bobrowe rozlewiska i bobrowe zręby. Na jednym z powalonych drzew natrafiłem na grzybowe eldorado. Na jednym drzewie znalazło sobie dogodne warunki do życia kilkanaście gatunków grzybów.
Oprócz wszędobylskiej rozszczepki pospolitej równie liczna była kisielnica kędzierzawa:
fot: Robert Kazański 10-02-2020
oraz galaretnica mięsista, której owocniki odnalazłem w każdym stadium wzrostu od dojrzałych po mikroskopijne maleństwa:
fot: Robert Kazański 10-02-2020
fot: Robert Kazański 10-02-2020
Znajdowała się tam również tajemnicza galaretka (opisywany uprzednio Pwdre ser) w towarzystwie błyskoporka:
fot: Robert Kazański 10-02-2020
Jednakże najwięcej frajdy sprawiła mi płomiennica zimowa, której młodziutkie mikroskopijne osobniki śmiało walczyły o swój kawałek drzewa:
fot: Robert Kazański 10-02-2020
fot: Robert Kazański 10-02-2020
Natomiast kilka kroków dalej za magicznym drzewem na pieńku odnalazłem dojrzałą już rodzinkę płomiennicy, która urodą śmiało konkurowała z uprzednimi maluszkami.
fot: Robert Kazański 10-02-2020
Oprócz zimowego królestwa grzybów Sabina pokazała mi jeszcze w namacalny sposób wojnę pór roku i zmienność natury. Otóż Sabina w ciągu kilku godzin zamieniła trzydniowe mrozy w ciepłą aczkolwiek wietrzną wiosnę.
Wojna Zimy
fot: Robert Kazański 10-02-2020
z Wiosną
fot: Robert Kazański 10-02-2020
Magiczne drzewo i boska płomiennica uwiecznione również na filmie: