Wysyp uszak bzowego i czarki 11-02-2020

Po wczorajszych młodziutkich przypadkowych czarkach w lesie, dzisiaj postanowiłem odwiedzić flagowe czarkowisko i uszakowisko. Jest to niewielki lasek akacjowo-świerkowy z dużą ilością czarnego bzu, przy trasie a więc niestety również i śmietnisko 🙁 . Corocznie odwiedzałem go w marcu aby upajać się tysiącami czarek i setkami uszaków. Jednakże postanowiłem złamać regułę i zajrzeć już w lutym.

Tak więc dzisiaj trafiłem na wysyp uszaka bzowego i czarek. Co prawda uszaków nie setki a dziesiątki, czarek nie tysiące a setki, natomiast adrenalina ta sama co zawsze 😉

A dlaczego adrenalina … a właśnie dlatego:

że przepiękne uszaki bzowe:

fot: Robert Kazański 11-02-2020
fot: Robert Kazański 11-02-2020
fot: Robert Kazański 11-02-2020

i prześliczne czarki:

fot: Robert Kazański 11-02-2020
fot: Robert Kazański 11-02-2020
fot: Robert Kazański 11-02-2020

A całość wyglądała mniej więcej tak:

Plejada zimowych grzybów na jednym drzewie 10-02-2020

Plejada zimowych grzybów na jednym drzewie – takie atrakcje zafundował mi niż / Orkan Sabina. Właśnie tak, być może było to mało roztropne, jednakże postanowiłem zmierzyć się z Sabiną. Na początku wyprawy próbowała mnie wystraszyć na zmianą siekąc deszczem po twarzy lub też z przeraźliwym wyciem kołysząc drzewami. Ale jak zobaczyła, że nie robię nic złego, na przestrzeni 3 godzin diametralnie się zmieniła 😉 chwilami nawet pokazując słoneczko. I w takie właśnie zmienne warunki oddawałem się leśnej rozkoszy podziwiając zimowo-wiosenne grzybki.

Jako pierwsza w młodej brzezinie trafiła się niezawodna o tej porze roku żagiew zimowa:

fot: Robert Kazański 10-02-2020

Następnie na starej zbutwiałej karpie odnalazłem młode stanowiska grzybówki dzwoneczkowatej:

fot: Robert Kazański 10-02-2020
fot: Robert Kazański 10-02-2020

W starym akacjowym zagajniku (czyli moim czarkowym pewniaku) pojawiły się dwa nowe stanowiska młodziutkich czarek austriackich / szkarłatnych.

fot: Robert Kazański 10-02-2020

Cudowne zwłaszcza, że w moim ulubionym grzybowym kolorze.

fot: Robert Kazański 10-02-2020

Aż w końcu trafiłem nad bobrowe rozlewiska i bobrowe zręby. Na jednym z powalonych drzew natrafiłem na grzybowe eldorado. Na jednym drzewie znalazło sobie dogodne warunki do życia kilkanaście gatunków grzybów.

Oprócz wszędobylskiej rozszczepki pospolitej równie liczna była kisielnica kędzierzawa:

fot: Robert Kazański 10-02-2020

oraz galaretnica mięsista, której owocniki odnalazłem w każdym stadium wzrostu od dojrzałych po mikroskopijne maleństwa:

fot: Robert Kazański 10-02-2020
fot: Robert Kazański 10-02-2020

Znajdowała się tam również tajemnicza galaretka (opisywany uprzednio Pwdre ser) w towarzystwie błyskoporka:

fot: Robert Kazański 10-02-2020

Jednakże najwięcej frajdy sprawiła mi płomiennica zimowa, której młodziutkie mikroskopijne osobniki śmiało walczyły o swój kawałek drzewa:

fot: Robert Kazański 10-02-2020
fot: Robert Kazański 10-02-2020

Natomiast kilka kroków dalej za magicznym drzewem na pieńku odnalazłem dojrzałą już rodzinkę płomiennicy, która urodą śmiało konkurowała z uprzednimi maluszkami.

fot: Robert Kazański 10-02-2020

Oprócz zimowego królestwa grzybów Sabina pokazała mi jeszcze w namacalny sposób wojnę pór roku i zmienność natury. Otóż Sabina w ciągu kilku godzin zamieniła trzydniowe mrozy w ciepłą aczkolwiek wietrzną wiosnę.

Wojna Zimy

fot: Robert Kazański 10-02-2020

z Wiosną

fot: Robert Kazański 10-02-2020

Magiczne drzewo i boska płomiennica uwiecznione również na filmie:

Magiczny kubek prążkowany 02022020

Od kilku miesięcy zastanawiałem się co takiego niesamowitego wydarzy się w magiczną datę 02022020 inaczej 20200202 (swoisty dwucyfrowy palindrom daty). A że wypadło na niedzielę to tradycyjnie wybrałem się na leśną wędrówkę.

No i teraz już wiem. W magiczną datę w środku zimy zawitała wiosna. W magiczną datę w magicznym lesie znalazłem pierwszy raz magicznego kubka prążkowanego.

fot: Robert Kazański 02-02-2020

Ale zacznijmy od początku. Od pierwszych kroków towarzyszył mi taniec i niosący się echem pod niebiosa klangor żurawi, do którego w rytm tańczyły napotkane stada sarenek.

fot: Robert Kazański 02-02-2020

Roślinki zadziwione tymi zjawiskami nieśmiało wypuściły pączki a niektóre nawet rozwinęły listki.

fot: Robert Kazański 02-02-2020

Jako pierwsze grzybki trafiłem uszakowate. Co prawda już wcześniej znałem to stanowisko, ale od miesiąca z zasuszonymi maluchami nic się nie działo. Podsuszone dotychczas uszakowate w bardzo sprzyjających warunkach ruszyły do przodu, a kształtem coraz bardziej upodabniają się do swej nazwy 😉 . Te małe uszakowate wyrosły na dojrzałe Kisielnice trzoneczkowe.

fot: Robert Kazański 02-02-2020
fot: Robert Kazański 02-02-2020

Kolejnym znaleziskiem była młodziutka czarka szkarłatna lub austriacka (odwieczna zagadka).

fot: Robert Kazański 02-02-2020

I dotarliśmy do meritum. Oczom moim ukazał się magiczny pieniek. Na nim z jednej strony rosły sobie kisielnice kędzierzawe.

fot: Robert Kazański 02-02-2020

Z drugiej strony pieńka wyrastał skórnik szorstki.

fot: Robert Kazański 02-02-2020

A u podnóża pniaka dogodne warunki znalazł sobie kubek prążkowany:

fot: Robert Kazański 02-02-2020

Ponieważ było to moje pierwsze spotkanie z tym grzybkiem zachwytom nie było końca:

fot: Robert Kazański 02-02-2020

Jak już ochłonąłem i doszedłem do siebie zauważyłem, że metr obok rośnie kilkanaście żagwi zimowych:

fot: Robert Kazański 02-02-2020

Tak więc magiczny kubek prążkowany, na magicznym pieńku, w magicznym lutowo-wiosennym lesie, w magiczną datę 02022020.

Kolorowy las zimowy 26-01-2020

Styczeń powoli finiszuje, wydawać by się mogło, że środek zimy a tymczasem mamy kolorowy las zimowy.

Tak też pierwszy raz z bardzo bliska przyjrzałem się pięknemu zimowemu grzybkowi. Żagiew zimowa – zaintrygowało mnie 6 grzybków rosnących w brzezinie, w gęstym mchu, w linii prostej na odległości około 2 metrów. Dopiero po organoleptycznym badaniu, okazało się, że rosną one na martwym patyku brzozowym zarośniętym dywanem mchów.

fot: Robert Kazański 26-01-2020

W związku z powyższym, że w Internetach pojawiło się dużo informacji o pojawieniu się czarki szkarłatnej / austriackiej postanowiłem sprawdzić swoje miejscówki. A że znajdowałem je zawsze w towarzystwie akacji zweryfikowałem właśnie stary akacjowy drzewostan. Samo odnalezienie jaskrawoczerwonej czarki na tle szarobrązowej ściółki było już tylko formalnością. Co prawda tylko jedna ale radochy w bród – pierwsza w sezonie czarka czarunia czareczka.

fot: Robert Kazański 26-01-2020
fot: Robert Kazański 26-01-2020

Wrośniaki różnobarwne też dzisiaj pokazały, że zimowy kolorowy zawrót głowy to ich znak rozpoznawczy.

fot: Robert Kazański 26-01-2020
fot: Robert Kazański 26-01-2020

A i próchnilce gałęziste (jelenie rogi bardziej do mnie przemawiają) pokazały, że starość nie oznacza słabości, starość w ich wykonaniu oznacza… z resztą zobaczcie sami:

fot: Robert Kazański 26-01-2020

własnie tak wspaniale i efektownie wygląda starość próchnilców:

fot: Robert Kazański 26-01-2020

Na koniec jeszcze o rozszczepce pospolitej – powtarzam się ale rozszczepka pospolita nie zasługuje na pospolitość. Rozszczepka pospolita jest niesamowita – oceńcie sami:

fot: Robert Kazański 26-01-2020
fot: Robert Kazański 26-01-2020

Pwdre Ser – mit czy fakty?

Geneza

Pwdre Ser – mit czy fakty? – zdaje się zagadka o dziwo nie rozwiązana do dzisiaj. Ale WTF ten Pwdre Ser?

  • Pwdre Ser (zgnilizna / odchody gwiazd) – z walijskiego
  • Star jelly (gwiezdna galaretka) – z angielskiego
  • Crachet de lune (księżycowa plwocina) – z francuskiego
  • Caca de luna (odchody księżyca) – z meksykańskiego (oczywiście dialektu)

A chodzi dokładnie o galaretowatą substancję (nieznanego pochodzenia 😉 ) znajdowaną głównie zimą na łąkach i w lasach. Geneza Pwdre Ser pochodzi od walijskich pasterzy, którzy to “coś” często znajdowali. A jak to zwykle bywało, jeśli coś było niewytłumaczalne i sprzeczne z ówczesną logiką to pewnie spadło z nieba – dzisiaj równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, że to “wina Tuska” 😉 . I to właśnie na Wyspach Brytyjskich ta tajemnicza kosmiczna galaretka głęboko się ukorzeniła w lokalnym folklorze, kulturze a nawet literaturze. Bez kompleksów pisali o niej najwięksi brytyjscy mistrzowie pióra oraz doczekała się powieści science fiction (w roli głównego bohatera) autorstwa Kurta Fawvera.

Nauka

Wracamy do rzeczywistości. Obecnie nauka albo nie jest w stanie wyjaśnić fenomenu albo nie chce dotykać trudnego tematu w obawie przed Antynoblem 😉 . Jednakże dosyć często można spotkać w Internetach opracowania opisowe wyjaśniające to zjawisko, jednakże bez oparcia w postaci badań laboratoryjnych i prac naukowych.

Współcześnie Pwdre Ser to:

  • 😉 tajemnicza niezbadana forma grzyba
  • 😉 tajemnicza niezbadana forma cyjano bakterii
  • 😉 tajemniczy niezbadany śluzowiec
  • 😉 wypreparowane przez czaple i tchórze albo całe jajowody żab i ropuch albo już luźna forma skrzeku. Podobno skrzek nie jest trawiony przez układy pokarmowe tych zwierząt i jest przez nie zwracany właśnie w takiej formie
  • 😉 tajemnicza forma hydrożelu (polimery kwasu akrylowego), które absorbują, wiążą i więzią cząsteczki wody.
  • 😉 😉 😉 nasienie leśnych ssaków kopytnych

Mój własny Pwdre Ser

Czas na moje bliskie spotkania trzeciego stopnia z tym “czymś”.

07 stycznia 2018 natknąłem się na to tajemnicze “coś”. Zaintrygowało mnie i zrobiłem kilka poglądowych fotek:

fot: Robert Kazański 07-01-2018

Po powrocie do domu pochopnie błędnie oznaczyłem wg atlasu jako kisielnicę przeźroczystą (najbardziej zbliżona wyglądem i cechami). Natknąłem się również na teorię Pwdre Ser ale wydawała mi się na ten czas niedorzeczna.

Nie dawało mi “to” spokoju więc następnego dnia podczas siarczystego mrozu odwiedziłem znalezisko:

fot: Robert Kazański 08-01-2018
fot: Robert Kazański 07-01-2018

W kolejnych dniach spadł śnieg i przykrył na miesiąc moich kosmitów 😉

Dopiero 3 lutego 2018 roztapiający się śnieg na nowo odsłonił gwiezdne galaretki. Na tle roztapiającego się śniegu wyglądały jak śnieg, który z nieznanych przyczyn nie chce się roztopić:

fot: Robert Kazański 03-02-2018
fot: Robert Kazański 03-02-2018

W styczniu 2019r. również obserwowałem powyższe, jednakże zarejestrowany materiał cyfrowy przepadł bezpowrotnie wraz z uszkodzonym dyskiem twardym 🙁

15 grudnia 2019 znajduję inną postać galaretki o innej konsystencji i o innym kształcie niż te uprzednie:

fot: Robert Kazański 15-12-2019
fot: Robert Kazański 15-12-2019

Choć to dla mnie mało prawdopodobne w tym przypadku faktycznie wizualnie bliżej “temu” do spreparowanych jajowodów płazów niż do grzyba. Składam flagę 🙁

No i mamy 12 stycznia 2020. Po raz kolejny doświadczam bliskiego spotkania. Ale za to jakiego spotkania. Najpiękniejsza ze wszystkich dotychczasowych, świeżutka, krystalicznie czysta i przeźroczysta, wspaniała kosmiczna gwiezdna galaretka (ale żeby od razu zgnilizna, ekstrementy ???):

fot: Robert Kazański 12-01-2020
fot: Robert Kazański 12-01-2020
fot: Robert Kazański 12-01-2020

Zauroczony znajdką postanowiłem dowiedzieć się coś więcej a mianowicie “jaki to grzybek” na fachowym forum. Diagnoza mnie doszczętnie rozjechała, już wiecie?, tak tak to najprawdziwszy Pwdre Ser !!!

I na koniec materiał filmowy z moim własnym Pwdre Ser:

Sorki nasunął mi się jeszcze dowcip a raczej anegdota z życia wzięta i to mojego życia 😉

Czy to jest Pwdre Ser? Yes Ser!